Ależ fajny film! Mieliśmy naprawdę wielkie oczekiwania i zostały spełnione. Bardzo udany balans między prezentacją postaci i niesamowitymi scenami walki. To film rozrywkowy na całego - pełen wybuchów, żartów, charyzmatycznych bohaterów i oczywiście obowiązkowo najeźdźców z obcej planety. Każda postać ma swoje pięć minut, co jest satysfakcjonujące zarówno dla widzów, którzy śledzą losy superbohaterów, jak i dla tych, którzy się tematem nie interesują. Efekty specjalne miażdżą mózg, a sekwencje bijatyk jeden na jeden są rozkoszą dla oczu. Na dodatek każdy bohater jest kompletnie inny od reszty. Kapitan Ameryka - prawdziwy żołnierz, niebieskie oczy i blond grzywka i nieodparte poczucie obowiązku. Iron Man - zawsze skory do żartów i lekko cyniczny. Hawkeye! W tym filmie cichy bohater, daje czadu. Thor - wyjęty z kart komiksu, z głosem ze studni i poglądami z kosmicznego średniowiecza. Zaskakująco ciekawy Hulk, który w końcu zaczął myśleć. Na osłodę - Black Widow, tłucze wszystko, co się rusza. I w charakterze wisienki na torcie - Loki. Genialny mistrz zła. Najlepsze w tym filmie jest to, że mimo natłoku postaci i zdarzeń jest bardzo sensowny, nie ma wątków od czapki, które się nie kończą, nie ma niekonsekwencji. Bardzo dobre rozrywkowe kino. I prawdziwa uczta dla fanów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz