Touch był szeroko
reklamowany i od początku miał spore grono zachwyconych widzów,
postanowiliśmy więc wytestować to dzieło. Pomysł jest bardzo
ciekawy, natomiast realizacja nie zawsze satysfakcjonuje, niestety. W
Touch obserwujemy skomplikowaną relację ojca z autystycznym synem
(matka wcześniej zginęła w zamachach 11 września). Dziecko jest
piekielnie inteligentne i ma błyskotliwe przemyślenia, którymi
dzieli się w początkowej narracji do każdego odcinka. Niestety, w
serialu Jack uparcie milczy i porozumiewa się z ojcem za pomocą
cyfr. Pisze sobie w zeszyciku, a biedny tata ma biegać po całym
mieście i zgadywać o co dziecku chodzi. Naturalnie, odnosi sukces w
tej materii, relacje z dzieckiem się polepszają, świat staje się
też nieco lepszy dzięki ich wspólnym interwencjom w różnych
sprawach. Żeby jednak nie było za wesoło urzędnicy uważają, że
Jack ma zbyt małe wsparcie ze strony ojca i postanawiają umieścić
go w specjalnym zakładzie opiekuńczym. Tak więc serial toczy się
na wielu płaszczyznach. Mamy wątek ojca walczącego o kontakt z
synem, walczącego o prawa do opieki nad dzieckiem. W każdym odcinku
jest pokazana jakaś wielowątkowa historia związana z numerem,
który akurat zapisał Jack. Do tego jest dość obszerny wątek
„konspiracyjny” - Jack to nie jest zwykły autystyczny chłopiec,
jest jednym z kilkunastu ludzi na Ziemi, którzy WIEDZĄ itd. Trzeba
przyznać, że początkowe odcinki są interesujące, jednak im dalej
w las, tym słabiej. Środek serialu jest nieciekawy, jakby nagle
reżyser stracił impet i zapał. Dopiero dwa odcinki finałowe w
interesujący sposób zbierają ze sobą bohaterów wcześniejszych
historii, a samo zakończenie jest świetne. Trudno nam jednak
zdecydować, czy będziemy oglądać drugi sezon Touch. Może
niekoniecznie.
czwartek, 14 czerwca 2012
36. Indie Game: The Movie
Indie
Game: The Movie to film dokumentalny o tym, jak grupa zapaleńców
poświęca wszystko, aby oddać się swojej pasji. Film pokazuje
zmagania twórców trzech niezależnych gier: Braid, Super Meat Boy i
Fez. Widzimy jak poświęcają cały swój czas, życie osobiste i
pieniądze. Gonią za pasją którą jest pokazanie ludziom
magicznych światów zapisanych w kodzie gier. Wbrew pozorom film
dokumentalny o grach komputerowych nie jest lekki i przyjemny. Możemy
zobaczyć zmagających się z czasem i brakiem wsparcia od Microsoftu
twórców SMB Edmunda
McMillen
i programistę Tommy'ego Refenes. Tworzyli swój projekt dwa lata, a w
dniu premiery okazało się, że Microsoft nie wywiązał się z
obietnic promocji ich gry. W jeszcze gorszej sytuacji jest twórca
Fez Phil Fish, który nie może dogadać się ze swoim byłym
parterem, który blokuje rozwój gry na którą Phil poświęcił już
5 lat. Polecam z całego serca zobaczyć tą emocjonującą podróż,
opętanych manią tworzenia idealnej elektronicznej sztuki artystów.
Warto dodać, że film ten wygrał nagrodę na Sundance Festival za
najlepszy film dokumentalny.
Terriers - serial
Terriers to naprawdę świetny serial i
wielka szkoda, że został zdjęty z anteny po pierwszym sezonie, czyli po 13 odcinkach. Wszystko w tej produkcji jest na swoim
miejscu. Główni bohaterowie to para kumpli – były
gliniarz-alkoholik Hank i były włamywacz Britt. Wspólnie prowadzą
działalność detektywistyczną , co oczywiście dostarcza
interesujących tematów do poszczególnych odcinków. Jest też
jeden wątek, który rozwija się w miarę trwania serialu. Poza tym
– dla równowagi- obok części sensacyjnej jest też miejsce na
rodzinę, relacje z bliskimi, czas na retrospekcje, na
zaprzyjaźnienie się z Hankiem i Brittem do tego stopnia, że na
koniec 13 odcinka jest po prostu smutno, że więcej nie będzie.
Cudów nie ma w tej produkcji, ale jest w niej coś fajnego. W
epizodycznych rolach pojawia się wiele zabawnych i charyzmatycznych
postaci, wątki prywatne są interesujące, a sprawy kryminalne
wciągające. Do tego odpowiednia muzyka, dobrzy aktorzy, świetne
dialogi, interesująca fabuła. Polecamy, mimo tego, że to tylko
jeden sezon. Jednak warto obejrzeć. Bardzo odprężający serial.
czwartek, 7 czerwca 2012
35. Śnieżka i Łowca
Śnieżka i Łowca to film który oczarowuje warstwą wizualną i pozytywnie zaskakuje jeśli chodzi o warstwę aktorską. Prawda jest taka, że w każdym dziele filmowym można znaleźć jakieś wady jeśli bardzo się chce. Tylko po co? Historia, którą opowiada film jest wszystkim doskonale znana, wprawdzie zdarzają się drobne odstępstwa od reguły, ale tylko na plus. Królową gra Charlize Theron i robi to rewelacyjnie. Gra emocjonalnie, czasami groteskowo, cały czas na wysokim C i dla tej postaci to bardzo dobra droga. W Śnieżkę wciela się Kristen Stewart, znana z tego, że "robi" cały film jednym wyrazem twarzy. Tutaj można doliczyć się ze trzech, plus sceny gdzie ma łzy w oczach. Należy jednak pamiętać, że w oryginalnej historii Śnieżka była dziewczęciem znanym głównie z urody i dobrego serduszka, a nie elokwencji. Dodatkowo negatywnie na jej zdolności komunikacyjne wpływał fakt, że królowa ją izolowała, bo bała się wiadomo o co. Jeśli chodzi o wizualizację Śnieżki to Stewart była dokładnie taka jak trzeba - karmin ust, skrzydło kruka na włosach i cera blada jak porcelana. Trzecią ważną postacią w tym filmie jest Łowca - przewodnik Śnieżki po świecie pełnym złych ludzi. W tę postać wciela się Chris Hemsworth i podobnie jak w "Thorze" bazuje na niskim głosie i muskularnej posturze. Bo to Łowca wszakże, nie od gadania, tylko od tropienia i bronienia. Na końcu się okazuje, że jednak to podobieństwa się przyciągają:)
Jeśli zaś chodzi o to, co widać na ekranie, sposób filmowania, bajeczne ujęcia, zmiany scenografii i plenerów to ten film po prostu nie ma wad. Sceny w mrocznym lesie są graficzne, klarowne, zimne. W królestwie krasnoludów z kolei mamy klimat jak z bajek Disney'a - kicające króliczki, motyle, nieznośnie zieloną trawę. Same krasnoludy są świetnie zagrane przez plejadę wybitnych aktorów, później komputerowo zmniejszonych. Sceny batalistyczne są realistyczne, dynamiczne, brudne i krwawe, widać w nich prawdę. Te wszystkie obrazki, plus kilka scen z bardzo ciekawymi efektami specjalnymi komponują się w doskonałą wizualną całość okraszoną całkiem niezłym aktorstwem. Theron oczywiście bryluje, ale to trójka głównych bohaterów tworzy klimat tego filmu.
Naprawdę warto iść do kina i ucieszyć oczy. Polecamy!
niedziela, 3 czerwca 2012
34. Iron sky
Iron sky na zajawkach wygląda
imponująco. I to by było na tyle. Amerykańska misja kosmiczna z
czasów „teraz” ląduje na Księżycu. Tam zastaje świat z 1945
roku w niemieckiej wersji. Odpowiednio się witamy, wielbimy Hitlera,
takie tam. Jeden z kosmonautów zostaje zabity, a drugi - czarnoskóry - budzi duże i niezdrowe zainteresowanie nazistów. Jest
im jednak potrzebny aby wrócić na Ziemię i zdobyć telefony
komórkowe, które napędzą kosmiczne nazistowskie maszyny stworzone
do podbicia Ziemi. Daliśmy radę wytrwać połowę filmu. Wizualnie
jest naprawdę fajnie i ciekawie, chociaż boleśnie stereotypowo.
Scenariusz to totalna porażka, jakby to pisał polski kabaret. Nie
do końca wiadomo o co chodzi, przerwy między żartami są
przydługie, a i same żarty nie za bardzo. Drugą połowę filmu
obejrzeliśmy w opcji przyspieszonej i też było nudno. Można sobie
darować.
sobota, 2 czerwca 2012
33. Headhunters - film i książka Jo Nesbo
Ta książka - "Łowcy głów" jest zupełnie inna niż seria o detektywie Hole. I to świetnie, że tak poczytny autor jak Nesbo jest w stanie napisać coś z totalnie odmiennej perspektywy. Historia jest niezwykle pokręcona, a zaczyna się niewinnie. Głównym bohaterem jest Roger- łowca głów. Roger ma piękną żonę - Dianę, cudowny dom, dobre życie... a do tego długi (bo żyje ponad stan) i drugą pracę - złodzieja dzieł sztuki. Udaje mu się balansować jakoś życie prywatne i zawodowe dopóki na horyzoncie nie pojawia się Clas Greve - idealny kandydat na kierownicze stanowisko firmy, dla której werbuje Roger. A przy okazji posiadacz bardzo drogiego obrazu i konkurent do serca Diany. Od tego momentu przestaje być słodko, a zaczyna być zaskakująco. Czasem aż trudno uwierzyć, że coś się w tej książce wydarzyło, a zakończenie jest bardzo interesujące.
Film jest dobrą adaptacją książki, choć oczywiście pomija kilka kwestii i skupia się raczej na wątku sensacyjnym. W książce dużo jest wewnętrznych przemyśleń Rogera, szczególnie o jego relacjach z żoną i ojcem, na co w filmie nie starcza czasu. Jednak jest to ciekawy sensacyjny obraz, zaskakuje jak książka, budzi śmiech, odrazę, zaciekawienie i zaskakuje. Oryginalna ścieżka dialogu to język norweski, aktorzy są raczej nieznani poza jednym wyjątkiem. W postać Clas'a Greve wciela się Nikolaj Claster - Waldau, czyli Kingslayer z Game of Thrones, i tutaj również robi wrażenie.
Polecamy obydwie wersje.
Subskrybuj:
Posty (Atom)