czwartek, 14 czerwca 2012

Touch


Touch był szeroko reklamowany i od początku miał spore grono zachwyconych widzów, postanowiliśmy więc wytestować to dzieło. Pomysł jest bardzo ciekawy, natomiast realizacja nie zawsze satysfakcjonuje, niestety. W Touch obserwujemy skomplikowaną relację ojca z autystycznym synem (matka wcześniej zginęła w zamachach 11 września). Dziecko jest piekielnie inteligentne i ma błyskotliwe przemyślenia, którymi dzieli się w początkowej narracji do każdego odcinka. Niestety, w serialu Jack uparcie milczy i porozumiewa się z ojcem za pomocą cyfr. Pisze sobie w zeszyciku, a biedny tata ma biegać po całym mieście i zgadywać o co dziecku chodzi. Naturalnie, odnosi sukces w tej materii, relacje z dzieckiem się polepszają, świat staje się też nieco lepszy dzięki ich wspólnym interwencjom w różnych sprawach. Żeby jednak nie było za wesoło urzędnicy uważają, że Jack ma zbyt małe wsparcie ze strony ojca i postanawiają umieścić go w specjalnym zakładzie opiekuńczym. Tak więc serial toczy się na wielu płaszczyznach. Mamy wątek ojca walczącego o kontakt z synem, walczącego o prawa do opieki nad dzieckiem. W każdym odcinku jest pokazana jakaś wielowątkowa historia związana z numerem, który akurat zapisał Jack. Do tego jest dość obszerny wątek „konspiracyjny” - Jack to nie jest zwykły autystyczny chłopiec, jest jednym z kilkunastu ludzi na Ziemi, którzy WIEDZĄ itd. Trzeba przyznać, że początkowe odcinki są interesujące, jednak im dalej w las, tym słabiej. Środek serialu jest nieciekawy, jakby nagle reżyser stracił impet i zapał. Dopiero dwa odcinki finałowe w interesujący sposób zbierają ze sobą bohaterów wcześniejszych historii, a samo zakończenie jest świetne. Trudno nam jednak zdecydować, czy będziemy oglądać drugi sezon Touch. Może niekoniecznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz