Obejrzałam ostatnio dwie komedie romantyczne : He's just not that into you i Valentine's Day. W obydwu występuje cała masa gwiazd i gwiazdeczek, obydwa ogląda się przyjemnie i bezstresowo i są totalnie o miłości. Drugi film dotyczy konkretnie dnia walentynek, który przynosi wiele zaskoczeń i rozczarowań bohaterom. Ja sama byłam zaskoczona zakończeniem niektórych wątków, to dobrze. Pierwszy film mówi o związkach i miłości rzecz jasna, ale w nieco może poważniejszy sposób. I do tego rozpracowuje typowe dla niektórych kobiet myślenie "nie zwraca na mnie uwagi, znaczy, że mu się podobam, a on tylko udaje". W jednym i drugim filmie są momenty ładne i wzruszające, w obydwu gra Bradley Cooper, można sobie popatrzeć na ładnych ludzi i ich uśmiechy. Wiadomo, it's not a rocket science, ale ogląda się sympatycznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz