Jako że do moich codziennych rytuałów należy picie napoju bogów, dziś kolejna recenzja. Na tapecie jest Bernard niepasteryzowany o zawartości alkoholu 3,8%. Od razu na początku powiem że przepadam za piwami niepasteryzowanymi, które z resztą sam warzę, ale to zupełnie mi nie podeszło. O niebo lepszy jest Kasztelan niepasteryzowany. A teraz konkrety. Barwa ciemno złota, piana bardzo słaba i zaraz po nalaniu opada, bąbelki też słabo. Smak słodowy przytłumiony trochę zbyt mocną goryczką chmielu. Ale na dzisiejszy upalny dzień wszystko się nada :) Hedonista
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz