Jesień idzie, kotka zakopała się po czubek nosa w kocu, przed chwilą padało. Za oknem szaro i wstrętnie. Na szczęście ostatnio zostałam obdarowana przez Rodzinę kolorowymi cudownościami, które pomogą mi walczyć z jesienną deprechą :)
Niedawno miałam urodziny i dostałam: od Męża – zegarek Swatch, który nazywa się Color the Sky i od samego patrzenia na niego mam lepszy humor. Strasznie głośno tyka, więc w pracy na pewno nie zasnę :) Od Rodziców na jesienne deszczyska dostałam kalosze, widać mnie w nich z drugiego końca miasta, i dobrze. Może ktoś się uśmiechnie jak będę tuptać w deszczu z takimi kolorowymi serduszkami. A na koniec- perfumy od Teściowej „ Si, Lolita”. Opakowanie jest przeurocze, a zapach… mniammm!
Z takim ekwipunkiem jestem gotowa na jesień, zaraz zakładam kalosze i biegnę do miasta:) Teraz muszę pomyśleć nad wyposażeniem na zimę...
Niedawno miałam urodziny i dostałam: od Męża – zegarek Swatch, który nazywa się Color the Sky i od samego patrzenia na niego mam lepszy humor. Strasznie głośno tyka, więc w pracy na pewno nie zasnę :) Od Rodziców na jesienne deszczyska dostałam kalosze, widać mnie w nich z drugiego końca miasta, i dobrze. Może ktoś się uśmiechnie jak będę tuptać w deszczu z takimi kolorowymi serduszkami. A na koniec- perfumy od Teściowej „ Si, Lolita”. Opakowanie jest przeurocze, a zapach… mniammm!
Z takim ekwipunkiem jestem gotowa na jesień, zaraz zakładam kalosze i biegnę do miasta:) Teraz muszę pomyśleć nad wyposażeniem na zimę...