piątek, 29 lipca 2011

Czeskie żarcie - błyskawiczny przewodnik.


Nasz niedawny urlop w Pradze i Pilznie odbyliśmy pod hasłem „czeskie żarcie i czeskie piwo”. Praskie zabytki są nam znane, nie potrzebowaliśmy więc wiele czasu żeby odświeżyć sobie pamięć w tym zakresie. Z wielkim natomiast zapałem przystąpiliśmy do zwiedzania różnych miejsc serwujących jedzenie. Piwo do tego jedzenia było obowiązkowe, jakoś nie widać w czeskich lokalach zbyt wielu osób popijających soczek do obiadu. Głównie zapewne dlatego, że czeskie żarcie idealnie wręcz komponuje się z tym trunkiem.

Obowiązkową propozycją każdej restauracji jest ciemny gulasz z knedlami. Dostaje się wielki talerz pełen sosu w którym pływają dwa kawałki mięska i leżą sobie knedle. Nie wygląda na syte, ale jest – bardzo- i ta prawda dotyczy absolutnie wszystkiego, co w Czechach jedliśmy. Małe, a cieszy. A jak się piwkiem zaleje, to cieszy podwójnie.

Czeski gulasz niejedno ma imię. Jedną z jego odmian jest wersja na słodko – w jaśniejszym sosie śmietanowym, udekorowany odrobiną bitej śmietany i żurawiną. Smakuje zaskakująco dobrze jak na takie karkołomne połączenie.

W przeciwieństwie do polskich restauracji, które serwują setki potraw – restauracje czeskie mieszczą swoje menu na jednej stronie A4. Jeśli zaś chodzi o zupy serwują raczej dwie – gulaszową (często w chlebie) i cebulową. Bardzo syte, dobrze przyprawione, parujące.

Czesi mają też fantastyczne piwne przekąski – marynowane kiełbaski o wdzięcznym pseudo „utopenec” i marynowany ser. Do tego cebulka lub zielona papryczka o słodko-pikantnym smaku. Przepyszności.

Jeśli ktoś chce w Pradze zjeść coś nieczeskiego to... nie jest tak bardzo prosto. Można zjeść angielskie śniadanie (w angielskim lokalu) jednak generalnie Czesi lubią to co podają, umieją to podawać i nie widać na praskich ulicach kebabów, frytek i innych wstrętnych budek z jedzeniem. Jedyny m miejscem w turystycznej części Pragi, gdzie jedzeniowe stoiska faktycznie stoją jest Plac Wacława – festiwal czeskiego fast foodu (kebabu nadal brak). Tam można za grosiki wtrząchnąć parka w rohliku lub tłusty specjał – smażony ser.

Polecamy Pragę jako świetne miejsce do pojedzenia i popicia. Zwiedzać też jest co:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz