sobota, 25 grudnia 2010

145. Eat pray love

Zaskakująco fajny film. Piękne obrazki, świetnie nakręcony, a i historia - wbrew temu czego się spodziewałam- mało ckliwa. Film, tak jak książka (której jeszcze nie czytałam) podzielony jest na trzy miejsca- Włochy, Indie i Indonezję. Mnie osobiście najbardziej podobała się część włoska - nakręcona niesamowicie apetycznie, afirmująca życie, pełna słońca i pysznego jedzenia. Pozostałe dwie też są niezłe i oczywiście niezwykle istotne dla głównej bohaterki. Ostatnia część filmu pięknie pokazuje Bali. Julia Roberts jest w tym filmie w ogóle do siebie niepodobna, na luzie, zrelaksowana i uśmiechnięta, aż chce się na nią patrzeć. Ogromny plus za piękne widoki, i za to, że do roli miłości życia Julii Roberts wybrano nie oczywistego pięknisia, tylko właśnie uroczego brzydala - Javiera Bardem. Film jest długi, ale wciąga i zostawia miłe wspomnienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz