sobota, 4 września 2010

Czas na omlet


Siedząc z Hedonistką po obiedzie, na który były owoce morza z makaronem curry, stwierdziliśmy (bardziej Hedonistka ;)) że zjedlibyśmy coś słodkiego. Po chwili zastanowienia stwierdziliśmy, że nie za bardzo mamy cokolwiek na deser. Nagle przyszło oświecenie. Mamy całkiem sporo jajek - zrobimy omlet na słodko. Jak pomyśleliśmy tak zrobiliśmy. Moja wspaniała małżonka oddzieliła żółtka od białek. Ja ubiłem białka na sztywną masę. Hedonistka zajęła się żółtkami, ubijając dodała mleka oraz trochę mąki, po kilku chwilach i dodaniu ubitego białka mieliśmy puszystą masę, którą wylaliśmy na rozgrzaną patelnię z masełkiem. Przy obracaniu oczywiście wystąpiły małe turbulencje, co widać na zdjęciu. Smak jednak złagodził niedoskonałości wyglądu :) Aby urozmaicić ten delikatny i puszysty omlet posmarowaliśmy go dżemem z fig prosto z Maroka. Mniam.

4 komentarze:

  1. ja wole naleśniki mojej mamy z truskawkami z Polski.czy to mnie czyni patriotką?:)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowa Marto. A co ma piernik do wiatraka (omleta)?

    OdpowiedzUsuń
  3. cudze chwalicie własnego nie znacie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Swoje znamy w przeciwieństwie do Ciebie. Naleśniki nie są narodową Polską potrawą, niektórzy twierdzą że powstały we Florencji. Pierwsze uprawne truskawki zostały wyhodowane w Bretanii ze skrzyżowania aromatycznych truskawek z Ameryki północnej i odmiany z Chile oraz Argentyny znanych ze swoich dużych rozmiarów.

    OdpowiedzUsuń